wtorek, 2 września 2014

Cykl "Bóg Horror Ojczyzna"- Łukasz Radecki

Porzucając wszystkie anglojęzyczne horrory, dalej zagłębiam się, nadrabiam zaległości i cieszę się z nowości pisarskich naszych rodzimych twórców.
Tym razem do obrotu poszedł cykl „Bóg Horror Ojczyzna” Łukasza Radeckiego.
Powiadają o autorze, że człowiek orkiestra, muzyk, poeta, pisarz, nauczyciel a ostatnio zapalony bloger i recenzent.
Ponieważ z założenia nie czytam tworów ebookowych itp. (wyłączając drabble), to z niecierpliwością czekałem na wydanie papierowe drugiego tomu BHO -„Wszystko spłonie”.

Jak tylko dotarła książka z Oficyny Wydawniczej Literat, zabrałem się do czytania obu tomów. Czyli pierwszego „Złego początki”, jeszcze raz, tak dla złapania klimatu oraz wspomnianego tomu drugiego „Wszystko spłonie”.



Radecki zaserwował nam coś, czego bardzo mało jest na rynku. Wszelkie możliwe połączenie gatunków: grozy, horroru, kryminału czy science fiction. Powiem na początek, że wyszło to świetnie.
Ale po kolei.

Pierwszy tom "Złego początki" pod względem grafiki czy jakości druku jest trochę słabszy niż drugi "Wszystko spłonie". Wielkość czcionki nie wpłynęła pozytywnie na moje zmęczone oczy.  W drugim tomie (WS), jest zupełnie inaczej. Mimo wszystko ciekawsza okładka i większa czcionka, co za tym idzie grubszy, bo 144 stronicowy zbiór opowiadań już konkretnie wygląda na półce. Niestety jestem typem bibliofila amatora, który także pod  względem wyglądu kupuje i dobiera książki. Może i chore , nie wiem…
Ogólnie jednak proszę nie odnosić wrażenia, że się czepiam.
Tyle o formie, jakości i estetyce.

Zaś co do fabuły. W obydwu tomach dostajemy po dwie opowieści o gliniarzach pracujących dla KSS (Kościelne Siły Specjalne). Nasi bohaterowie to: Max Klimkiewicz i Stonka Thorson. Jak to bywa często w filmach policyjnych, jeden doświadczony-  tu np.: „kolekcjonuje” pudła po byłych partnerach, a drugi żółtodziób - z ogniem w tyłku.
 Chłopaki dostają zawsze najbardziej przesrane zadania. A przynajmniej, że są do dupy wychodzi w trakcie rozwiązywania zagadki. Mamy czyli morderstwo na tle rytualnym w szkole religijnej, zadymę z filmami porno, gdzie śmierć gwałconych kobiet nie jest wcale pozorowana, a to chłopaki wpadają w kłopoty podczas wizyty Diakona i dochodzi do ostrej strzelaniny, czy szwendają się po ekskluzywnej dzielnicy i szukają wampira.



Łukasz Radecki, sprytnie i z dużą wprawą połączył kilka gatunków literackich, stworzył świat przyszłości gdzie Polska połączona z Włochami i Hiszpanią stworzyła coś na wzór unii katolickiej, ze stolicą oczywiście w Watykanie. Powstało państwo wręcz ortodoksyjno religije, gdzie słuchanie muzyki niezgodnej z kanonem (metalu, rocka) jest już przestępstwem, za które można trafić za kratki.
W tle mamy miasta, gdzie po powietrznych drogach latają pojazdy żywcem wyjęte z kultowego” Blade Runnera”. A gliniarze i przestępcy pod prochowcami trzymają pistolety plazmowe. Oczywiście bardzo często, można także dostać tradycyjnie - po mordzie z piąchy.
Nie wiem czy Łukasz się ze mną zgodzi, ale czytając obydwa tomy BHO cały czas miałem wrażenie, że poruszam się w świecie wspomnianego, rewelacyjnego filmu Ridelya Scotta „Łowca androidów”. Szkoda, że brakuje w opowiadaniach, bogatych opisów kamienic, ulic czy całego miasta (dostajemy tylko podstawowe informacje), to mimo wszystko Łukasz Radecki pozostawia tym brakiem (czy może przemyślanym zabiegiem), dużo miejsca na naszą wizję, kreowanego dla czytelnika świata.
Dostajemy zatem opowiadania  które pochłania się za jednym podejściem, z nieskomplikowanymi pod względem charakteru głównymi bohaterami i bardzo ciekawymi historiami.
Czyta się to świetnie.
Pikanterii dodaje specyficzny humor sytuacyjny, który dla bohaterów jest normalnymi codziennymi czynnościami np.: rozliczanie Stonki, przez przełożonego z braku comiesięcznej spowiedzi, czy witanie się agentów słowami które zazwyczaj można usłyszeć na parafii czy zakrystii.

Gdyby  historii było więcej, zaś świat stworzony przez Łukasz Radeckiego bardziej rozbudowany opisowo, to  BHO byłoby odpowiedzią,, dla do tego co stworzył Jacek Piekara, w swoich opowieściach o inkwizytorze Mordimerze. Jednak na to będzie trzeba jeszcze nam poczekać.

Czekam już a trzeci to BHO oraz strasznie ciekawy jestem antologii, która chyba powoli już powstaje, oraz projekt karcianki ze świata BHO.

Polecam gorąco wszystko co z tym związane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz