środa, 24 lutego 2016

Bartłomiej Basiura - Waga. Recenzja

       
    Trudno zachować spokój, kiedy w makabrycznych okolicznościach giną ludzie, a Temida ślepo waży szalę sprawiedliwości. Droga do zbrodni nigdy nie jest jednoznaczna. Każdy z nas ma w sobie ciemną stronę, a zło może zaczaić się dosłownie wszędzie... Mocna, silnie oddziałująca na
zmysły i emocje Czytelnika – tak w kilku słowach można określić najnowszą powieść Bartłomieja
Basiury. „Waga” to jego czwarta powieść. Choć nie znam poprzednich, już po lekturze tej jednej mogę stwierdzić, że autor, mimo że jest jeszcze bardzo młody, znajduje się w grupie bardziej obiecujących polskich pisarzy.
            Czym jest „Waga”? To na poły kryminał, a w części mocny, zdecydowany i silnie osadzony w realistycznej przestrzeni thriller. Opowieść zaczyna się w momencie, gdy w podkrakowskim lesie zostają znalezione ludzkie ciała. Tajemniczości dodaje fakt, że wspomniane zwłoki już ktoś wcześniej „naruszy”, ba, nawet sobie co nieco z nich przywłaszczył. Do tego w niewyjaśnionych okolicznościach giną kibice z działającej w mieście drużyny piłkarskiej. Technik kryminalistyki, Miłosz Goczałka, zostaje odsunięty od sprawy, gdy nie zgadza się pominąć w protokole problematycznych dla prokuratury dowodów. Prowadzi więc śledztwo na własną rękę. Pomaga mu młoda, niedoświadczona jeszcze w zawodzie córka.
            Już i tak pogmatwana sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy w raz rozwojem akcji czytelnikom zostają przedstawiani kolejni bohaterowie. Kim jest tajemniczy staruszek? Jaką rolę w całej historii odgrywa jeszcze bardziej enigmatyczna organizacja o nazwie „Insight”, oficjalnie stworzona, by obsługiwać monitoring? Czyje tak naprawdę zlecenia wykonuje wspomniana organizacja? Kto i gdzie jest „podglądany”? Dokąd trafiają zarejestrowane przez firmę „Insight” dane?

            Ambitnie? I to jak! Bartłomiej Basiura, notabene absolwent prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim, świetnie porusza się po meandrach kryminalistyki. W swojej książce pokazuje też rewelacyjnie uchwycony obraz szeroko rozumianych układów i ich wpływu na powszechnie pojmowany wymiar sprawiedliwości. Unaocznia, jak duży wpływ na teraźniejszość mają drzemiące i nierozliczone demony przeszłości, a także jak bezwzględny może być świat spisków, wzajemnych interesów i rozmaitych powiązań.
            Jeśli chodzi o kreacje bohaterów, to autor „Wagi” postawił nie tylko na ilość, ale również na jakość. Poszczególnych wątków, jest sporo, owszem. Na początku lektury może to nawet stanowić pewnego rodzaju przeszkodę. Jednak precyzja, rzetelność i dbałość o to, by każda z postaci miała swój niepowtarzalny, indywidualny rys, sprawia, że czytelnik dość szybko „odnajduje się w tłumie”. Co cieszy, w „Wadze” pod żadnym względem nie ma mowy o sztampie. Do samego końca, dosłownie, nic nie zostaje wyjaśnione. Sam finał również mocno zaskakuje. Rozwiązanie zagadki i „zakończenie przedstawienia” jest prawdziwą wisienką na torcie. Odciąganie uwagi czytelnika i tak operowanie akcją, by utrzymać charakter nieprzewidywalności – taki zabieg udaje się tylko nielicznym autorom. A Bartłomiej Basiura właśnie do nich należy.

            Nie pozostaje więc nic innego, jak tę książkę z czystym sumieniem polecić. Autor epatuje pobudzającymi wyobraźnię, naturalistycznymi opisami. Narracja jest dynamiczna, a bohaterowie realistyczni. Skrupulatne analizowanie przebiegu zdarzeń i wytężanie umysłu wydaje się w przypadku tej powieści bezcelowe. „Waga” naszpikowana jest zaskakującymi zwrotami akcji i trzyma w napięciu do samego końca. Słowem: rewelacyjna intryga. Perfekcyjnie napisana powieść. 

Magda Szudlarek -Szatkowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz