wtorek, 13 września 2016

Robert Cichowlas - Wylęgarnia.

To moje drugie zetknięcie się z serią CITY  szczecińskiego Wydawnictwa FORMA  i jakże udane. Robert Cichowlas i jego opowiadania zamknięte w zbiorze pt „Wylęgarnia” to gratka dla miłośników, chciałoby powiedzieć się tradycyjnego horroru. Horroru spod znaku Mastertona, Herberta, a nawet Guya N. Smitha.

To zbiór trzynastu opowieści pełnych duchów i szaleńców, wątków nadnaturalnych ale i pokazujących mroczną duszę człowieka. Tradycyjnie ,Cichowlas nie stroni od seksu i „barwne przygody” bohaterów dość dosadnie opisuje, co akurat w stylu i klimacie zamieszczonych opowiadań sprawdza się świetnie. To opowieści, gdzie bohaterowie nie są idealni, a zakończenia niektórych historii ukazują ich w zupełnie innym świetle. Tak naprawdę zebranym tekstom nic nie brakuje, mało tego, dawno nie czytałem tak równego pod względem jakości zbioru, choć sama książka została wydana w 2013 roku. Nie będę opisywał każdego opowiadania, bo mija się to z celem. Wspomnę o dwóch moich ulubionych.


„Odgłosy Cytadeli” to typowa historia o duchach. Reporter piszący dla kilku dzienników dostaje cynk, a następnie zlecenie, aby zbadać sprawę tajemniczych odgłosów o jakich informują czytelnicy jednej z gazet. Z pozoru błaha historia okazuje się nadal „żywymi” echami przeszłości z czasów drugiej wojny światowej. Bardzo dobrze napisane opowiadanie ze stopniowanym napięciem, aby w odpowiednim momencie wybuchnąć finałowym fajerwerkiem. Widać też, że Robert Cichowlas interesuje się historią drugiej wojny, co dodatkowo nadaje jeszcze smaczku opętanemu parkowi.

„Chory układ” to historia Kacpra, który swoje erotyczne fantazje może realizować dzięki Dorocie, która jest prostytutką. Wyglądająca na początku na mało ciekawą historia, z czasem przybiera mocne elementy thrillera. Okazuje się, że Kacpra i Dorotę obserwuje ktoś jeszcze, ktoś, kto w stosunku do pary ma swoje plany. Bohater musi zakończyć przygodę w dość drastyczny sposób. O tym opowiadaniu wspominam, ponieważ finał kompletnie mnie zaskoczył. Cichowlas na dosłownie ostatniej stronie, po mistrzowsku obrócił wszystko do góry nogami i pozostawił niedosyt. Zdecydowanie za krótkie opowiadanie, choć ma ponad dwadzieścia stron.


Podsumowując. Musicie to przeczytać i tyle. Świetne opowiadania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz