niedziela, 20 listopada 2016

Grimm Fairy Tales #5

Nie oszukujmy się, „kocham cię” to niewątpliwie jedno z najbardziej nadużywanych dzisiaj wyznań, przez co coraz bardziej traci ono na znaczeniu. Fakt faktem, nie w każdym języku znajdziemy rozróżnienie na poszczególne rodzaje miłości, ale to na pewno nie zwalnia nas z ważenia naszych słów i właśnie na to kładzie nacisk kolejna baśń z serii „Grimm Fairy Tales”.

Brett raczej nie należy do facetów, na widok których kobiety zaczynają stadnie wzdychać. Niemniej jednak, chłopak jest przekonany, że dziewczyna, w której się podkochuje może odwzajemniać jego uczucia. W końcu to właśnie jego poprosiła o pomoc na teście z ekonomii, co Brett najwyraźniej uważa za pierwszy krok do wielkiej miłości. Kiedy więc obiekt jego westchnień prosi o przysługę, chłopak nie odmawia, choć niewątpliwie robi wielką głupotę. Przypadkowo w jego ręce wpada księga baśni, w której znajduje historię Śpiącej Królewny, jakiej dotąd nie słyszał.

„Ile jesteś w stanie poświęcić dla miłości?” to pytanie, które zostaje postawione czytelnikowi w piątym zeszycie „Grimm Fairy Tales” i wokół którego kręci się cała przedstawiona nam tym razem historia. Każdy z nas słyszał o Śpiącej Królewnie, którą zbudzić może tylko pocałunek prawdziwej miłości i chociaż nie od dziś wiemy, że wielu próbowało i straciło życie usiłując dostać się do zamku, mam wrażenie, że jakoś nas to nie wzrusza. W końcu „nie o to chodzi by złapać króliczka, ale by gonić go”. Wyobraźmy sobie jednak, że dotarcie do pięknej królewny to łatwizna i dopiero pocałunek bez miłości jest tym, co może nas zabić w doprawdy paskudny sposób. Sytuacja zmienia się diametralnie, czyż nie? O ile w powszechnie znanej wersji baśni położono nacisk na śmiałka, który będzie wystarczająco odważny i sprawny, by pokonać wszystkie przeszkody i dotrzeć do swojej nagrody, o tyle „Grimm Fairy Tales” stawia na szczerość i prawdziwość uczuć. Jak się okazuje, to naprawdę wysoko podnosi poprzeczkę, ponieważ o losie człowieka ma zadecydować coś tak często lekceważonego jak miłość. Więc, kto się odważy zaryzykować?


Kontynuując, w tym zeszycie „Grimm Fairy Tales” zwrócono także szczególną uwagę na powierzchowność uczuć. Pojawiają się więc kolejne pytania: na czym tak naprawdę budujemy nasz obraz drugiej osoby? Ile miłości może być w „miłości” od pierwszego wejrzenia? Jak dobrze znamy obiekt naszych westchnień i za co tak naprawdę kochamy tę drugą osobę? To bezsprzecznie naprawdę dobre i zawsze aktualne pytania. Co więcej, wydaje mi się, że „Śpiąca Królewna” bardzo dobitnie obrazuje współczesne podejście do tematu miłości oraz przekonania, że tak łatwo jest poznać drugą osobę. Przyznam, że jestem bardzo ciekawa ile historii miłosnych skończyłoby się tak jak ta przedstawiona w „Grimm Fairy Tales”, gdyby tylko pozwolić jakiejś wiedźmie na rzucenie kilku baśniowych klątw. To mogłoby być naprawdę bardzo ciekawe.

Na koniec wisienka na tym baśniowym torcie, czyli zmienność uczuć oraz ich konsekwencje. Autorzy komiksu nie przebierali w środkach, aby pokazać czytelnikowi, że miłosne zaślepienie, idealizowanie obiektu westchnień oraz głupie błędy popełniane z miłości mogą mieć naprawdę poważne skutki. Klapki na oczach w pewnej chwili opadną, a różowe okulary popękają pozwalając spojrzeć na niektóre sprawy z innej perspektywy. Niektórzy będą mieć nadal czas aby wszystko naprawić, dla innych będzie już za późno. Co tu dużo mówić, miłość czy nie, nie zwalnia to nikogo z racjonalnego myślenia i chyba właśnie to jest morałem tego zeszytu.


Podsumowując, piąta część „Grimm Fairy Tales” to kolejne aktualne i bardzo powszechne problemy, z którymi zmagają się ludzie na całym świecie, jak również mocne i wymowne ich baśniowe zobrazowanie. Ten tytuł naprawdę zasługuje na uwagę, ponieważ w przeciwieństwie do wielu innych komiksów, książek, filmów lub nawet seriali, powstaje aby czegoś nas nauczyć, a nie tylko nakłaniać nas do budowania zamków z piasku.

Karolina Cebula

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz