piątek, 17 listopada 2017

Frances Hardinge - Drzewo kłamstw

A jeśli istnieje drzewo, które żywi się kłamstwami? Daje soczyste owoce, jeśli nieprawdziwe wieści są podsycane i zaczyna wierzyć w nie coraz więcej osób. Takie drzewo niszczy, kreuje nieprawdziwe obrazy, namawia do pętli kłamstw i oszczerstw, ale daje też coś w zamian. Wyobraź sobie, największą zagadkę, niepoznaną tajemnicę, nieodkrytą prawdę. Dzięki owocom z drzewa kłamstw otrzymasz na nie odpowiedzi.

Połowa XIX wieku, wiktoriańska Anglia – to w tych czasach rozgrywa się akcja „Drzewa kłamstw” Frances Hardinge. To czas rewolucji przemysłowej i intelektualnej, nowych początków i niebywałych odkryć, ale także panujących, skostniałych norm społecznych. Faith, jako córka ojca naukowca, który prowadzi przede wszystkim badania paleontologiczne, jest świadkiem tych zmian. To dziewczynka, którą cechuje niezwykła ciekawość wobec otaczającego ją świata. Być może, w przyszłości mogłaby zostać badaczem, ale nie w czasach, w których kobietom nie wolno było się naukowo rozwijać. To rolę zarezerwowane tylko dla mężczyzn.
Coś wisi w powietrzu – Faith wie to od razu, gdy tylko otrzymuje wieści, że wraz z całą rodziną przenoszą się w inne miejsce zamieszkania. Podobno wyjazd ten związany jest z pracą jej ojca. Ten już wielokrotnie wyjeżdżał w różne zakątki świata, ale nigdy nie zabierał w nie swojej rodziny. Co tym razem się zmieniło? Dziewczyna podsłuchuje rozmowy, z których dowiaduje się, że z postacią jej ojca związany jest ogromny skandal, który zmusza całą rodzinę do emigracyjnej ucieczki.

W nowym miejscu dziewczyna obserwuje zmiany, jakie zachodzą w jej ojcu. Jest świadkiem przedziwnego transu, w jaki wpada mężczyzna. Takich dziwnych reakcji z jego strony jest wiele. Dodatkowo ojciec Faith znika po nocach, a raz na tę przedziwną wycieczkę zabiera córkę. Trafiają do jaskini, w której rosło małe drzewo – niezwykle ważne dla naukowca. Dziewczyna nie wszystko rozumie, ale jej ojciec popada w coraz większy, przedziwny obłęd i wymusza na niej zachowanie pewnej tajemnicy. Kolejnego dnia zostaje odnaleziony martwy. Wszystko wskazuje na to, że popełnił samobójstwo. Faith szybko odkrywa, że śmierć ta związana jest z tajemniczym drzewem, które karmi się kłamstwami.

„Drzewo kłamstw” to niezwykle klimatyczna powieść osadzona w wiktoriańskiej Anglii. Autorka świetnie oddała realia tamtych czasów, nie szczędząc opisów Gabinetów osobliwości, trumiennych portretów, czy niezwykłych odkryć i industrialnej epoki. Skupiła się także na normach społecznych ówcześnie panujących oraz kulturze i rytuałach, także tych związanych z pochówkiem zmarłych. Między innymi z tego powodu trudno powieść tą nazwać książką dla dzieci i młodzieży (bo podobno w takiej literaturze specjalizuje się autorka). Ta powieść jest połączeniem angielskiej grozy z fantastyką i z fabułą przeznaczoną zdecydowanie bardziej dla osób dorosłych.

Początkowo ciężko czytało mi się tę powieść. Nieokreślony czas, miejsce, mnogość zdarzeń, dziwnych zachowań. Stopniowo pochłaniały mnie opisy, przykładanie sporej wagi do odkryć archeologicznych tamtych czasów, do rodzącej się ciekawości i powstających, kontrowersyjnych pytań o pochodzenie człowieka. Przed takimi dylematami stoją także bohaterowie książki, którzy zderzają się ze swoją śmiertelnością, a nawet umyślnym przerwaniem swojego życia. Każdy z nich chce jednak znać odpowiedzi na elementarne pytania - skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy, a te mogą uzyskać tylko wtedy, jeśli będą karmić drzewo potwornymi kłamstwami. Nieprawda jest środkiem do uzyskania upragnionego oświecenia. Drzewo wiedzy, które wydaje owoce, tylko wtedy, gdy szepta mu się o rzeczach nieprawdziwych. Frances Hardinge wymyśliła niezwykłą fabułę, ubogaciła ją niebywałym klimatem zakotwiczonym w klimatach grozy i fantastyki. Niebanalna, interesująca, będąca swoistym studium tamtego stulecia, momentami przyprawiająca o gęsią skórkę. Warto przeczytać.


Autorka recenzji: Magdalena Wardęcka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz